WE ♡ SUMMER

Hej kochani!!!! Mamy dla was dzisiaj super ekstra nocię, tak jak obiecałyśmy! To znaczy nam się wydaje, że jest ona superek (a właściwie to wiemy to, a kto tak nie myśli niech spada na drzewo ;*) , bo przedstawia w stu procentach jak powinno wyglądać prawdziwe lato! Chciałybyśmy by taka pogoda jaką teraz mamy za oknami trwała w nieskończoność. Niestety już niedługo będzie pewnie zima, ale narazie staramy się o tym nie myśleć, a wy?:( Anyway, mamy dziś na sobie bardzo mało rzeczy #upały, a mianowicie szorty dżinsowe czyli letni masthew każdej laski oraz jakieś dziwne bluzki. Tak naprawdę to dla nas wszystko jest masthewem lata, bo jak zapewne już wiecie - my nie umiemy się opamiętać jeśli chodzi o zakupy. Ale, ale... w tym ałtficie główną rolę, prócz dmuchanych zabawek, grajo nasze czapeczki! Niektórzy uważają, że są one szpetne, ale my się nimi mega jaramy, bo są wkońcu ohydne jak my! *wiadomo* Tamarka ma na sobię kapelutek rybaka w dobrze wam już znanym princie twarzowym, a S. różową czapeczkę z daszkiem w stylu dziuni z dzielni. Oprócz tego, Delfina oraz nasz super kaktus również przyodzieli nasze nakrycia głowy dla lepszej prezentacji tego typu akcesorium. Czyż nie macie właśnie teraz ochoty pobiec do sklepu i zakupić czegoś podobnego dla siebie?! Z pewnością tak jest, a jeśli nie to pewnie i tak nie będziecie mogli spać przez nas w nocy *koszmary*. Zwróćcie również uwagę na to w jaki sposób można użyć dmuchanego banana *0 podtekstów* ;*.

Hi our lovely readers!!! We have something special for you today, at least we think so. But wait, we are sure about that you will love our new photoshoot because it shows how summertime should look like! And who not think so better go kiss our butts ;*. We will be sooo happy if the hot weather will stay with us forever but we know that winter will come. But we don't think about it yet and you better don't think about it either. :( Anyway, in this note we are all about our headgear, which is Tamarkas fisherman cap and Sonjas baseball cap. They are very girly and of course kinda hideous like us! But we love it and you will love it too and dream about it. Unless you will have nightmares but this is the worst what can happen to you after you looked at us hehe. We also would like to present you, how inflatable toy like our banana can be used. If you didn't noticed, we are making a call with it *daaaaaaaaa*.

Nie wiemy czy do każdego dotarła już informacja na temat naszego turne po Polsce z marką Stabilo czyli z mazakami! Będziemy jeździć do różnych miast i rozdawać wam prezenty więc lepiej rezerwujcie terminy i przyjdźcie się z nami spotkać, bo jak nie to będzie nam smutno... Serio prosimy was, bo jak nikt się nie zjawi to będzie siara hehe. A tak serio to wejdźcie na naszego fejsbuka, a także bloga Stabilo i dowiedzcie się więcej o całej akcji! Już od poniedziałku przejmujemy również snapchata Stabilopl, po to by relacjonować wam na żywo gdzie jesteśmy i co robimy! Niestety w ferworze podróży i miejmy nadzieję ekscytujących wrażeń, zapewne zabraknie nam czasu na dodanie nowej notki, dlatego też będziecie mogli napawać się dzisiejszymi zdjęciami przez najbliższy tydzień. Mamy nadzieję, że nie będziecie na nas z tego powodu źli i obiecujemy być bardzo aktywne na naszym facebooku oraz facebooku Stabilo! Lajkujcie już dziś by nic nie przegapić, zakładajcie snapchata jeśli jeszcze go nie macie *XIX wiek zobowiązuje*, a także nie zapomnijcie zaobserwować naszego, jeszcze świeżego instagrama!!! Tam wrzucamy fajne kąski, które nie pojawiają się nigdzie indziej, więc chyba warto. Dobra, koniec tej ohydnej promocji, trzymajcie się cieplutko i bądźcie grzeczni to może damy wam choć jedną, z naszego nowego zestawu naklejek ;*.

We are not sure if everyone saw our information about a little trip with Stabilo brand and their cool pens! So here we go: we will be going to different cities in Poland like Warsaw and others and giving you various presents. So please come say hello to us because we will be very sad if no one will show up :(. For more information please check our facebook page and Stabilo facebook page also. The relation from our trip will be online on Stabilopl sapchat so hurry up and create accounts, in the end this is 21st century! Unfortunatelly we think that we will be not able to add new note in upcoming week but we promise you to be very active on facebook and instagram! Like us today to be in the loop ;*. Okay, end of this self promotion, be nice to us and maybe we will give you one or two of our new stickers ;* Bye!

A na sobie mamy:
T. - bluzka/blouse z Zary, spodenki/shorts z Pull&Bear, buty/shoes New Balance, skarpetki/socks z Tiger'a, kapelutek/cap i koszula/shirt z Monki.
S. - top/top "not your girl" z H&M, koszula/shirt z Sheinside, spodenki/shorts z H&M, buty/shoes Vans, czapeczka/cap Local Heroes.
Delfina/dolphin prezent od mamy T., banan/banana, pan kaktus/the cactus i pani palma/the palm z Partybox'a.

Hideous Summer: Albania

Hej Ohydkowicze! Przyszła pora na Albański Raj, czyli wakacje Tamarki. 
Do Albanii chciałam pojechać już od dawna, zanim jeszcze Popuś rozsławił to miejsce, a to dlatego że przeczytałam kiedyś książkę Przeklęta ziemia Tony'ego Wheelera i postanowiłam, że odwiedzę wszystkie kraje opisane w tym reportażu (jeszcze sporo niebezpiecznych miejsc przede mną, ale wszystko w swoim czasie!). Pojechałam tam z moją mamą, jak zresztą co roku #fajnamama #normalka, do miejscowości Saranda. Jeśli oglądacie moje snapchaty, to pewnie wiecie, że nie od razu mi się tam spodobało. Trochę się przeraziłam, gdy zobaczyłam swój hotel (2 piętra dla turystów, reszta wynajmowana przez Albańczyków), bufet w nim (a raczej jego brak hehe) i plażę bez piasku (chociaż byłam świadoma, że tak będzie). Rok temu odpoczywałam na Fuerteventurze #najlepszewakacjeever i strasznie się rozpuściłam, więc oczekiwałam wysokiego standardu albo chociaż jakiegoś mini ogrodu czy palm przy hotelu :(. Na dodatek czekając na zwolnienie się pokoju hotelowego rozpętała się burza i ulewa. Pierwsza w tym roku w Albanii! Moje serce krwawiło, bo wiedziałam, że w Polsce wszyscy się topią z gorąca, a u mnie co? Deszcz. A każdy, kto mnie zna, wie, że kocham upały śmierci i 32 stopnie to dla mnie za zimno, +36 i dopiero wtedy jestem naprawdę szczęśliwa! Ale jak się później okazało, do wszystkiego da radę się przyzwyczaić (nawet do codziennych burz), wystarczy po prostu spojrzeć z trochę innej strony *daaa...*. 
Nie wiem, czy wiecie, ale Albania to bardzo biedny kraj, co dla przeciętnego turysty ma wiele zalet, chociażby fakt, że jest tam bardzo tanio (owoce morza najpyszniejsze na świecie po 2 euro, PO 2 EURO! 2 euro *szepcze*) i wszystko smakuje o niebo lepiej niż u nas, bo nie stać ich na chemię, którą wpakowywaliby w żarcie! 
Niestety Albańczycy jeszcze nie odkryli jak super jest robić małe śmietniczki co 5 metrów, żeby można było wyrzucić papierek po lodzie czy coś, więc problem śmieci na środku chodnika jest tam powszechny. Oprócz tego nie mam im nic do zarzucenia, widać, że dopiero się uczą, jak zarządzać turystyką w swoim kraju i idzie im coraz lepiej. Gorzej jak wjadą tam wielkie zagraniczne koncerny i wybudują typowe dla Zachodu hotele, a Albania stanie się drugą Chorwacją. Bo na razie jest to bardzo dziki, ale przepiękny kraj (chociaż na mojej liście pięknych krajów, w których byłam, plasuje się gdzieś w połowie listy, ale still to bardzo wysoko hehe #podróżniczka). To co szczególnie mnie urzekło, to ludzie, którzy byli bardzo mili, gościnni, pomocni i NIE NAPASTUJĄCY (tak jak wszędzie indziej... bleh)! Nikt mnie nie chciał porwać #odziwo, a Albańczycy wyglądający jak prawdziwi mafiozi tylko się życzliwie uśmiechali! Swoją drogą w żadnym innym kraju nie czułam się tak bezpiecznie jak w Albanii (no może, porównywalnie z Fuerteventurą). Dlatego jeśli ktoś chce wyjechać (najlepiej z grupą znajomych) w tanie, jeszcze nie do końca odkryte miejsce, ale niezwykle interesujące (polecam poczytać historię Albanii, bo jakbym zaczęła się rozpisywać o komunizmie to bym nigdy nie skończyła, a po za tym komu by się to chciało czytać, ja się pytam?!), to naprawdę polecam! Dobra, przejdźmy teraz do tego, co ja tam robiłam... 
Głównie czas w Albanii spędzałam na opalaniu się i leżeniu na leżakach *hehe* nad Morzem Jońskim (piękna woda, PIĘKNA i cieplutka) lub skakaniu na główkę do basenu *deal with it*. Chciałam wrócić czekoladowa i nawet trochę mi się to udało mimo mojej białokartkowej karnacji. Trochę też pojeździłam taksówkami #maffashion po różnych turystycznych atrakcjach, w których nie było żadnych turystów #zdziwko. Zwiedziłam min. Gijrokastre (Srebrne Miasto gdzie urodził się Hodża #dyktator #ciekawostka #googlujcie), Park Narodowy Butrinti #archeologiczneklimaty i Blue Eye (piękne źródełko, w którym woda miała tylko 10 stopni i myślałam, że nogi mi odpadną ehehehe)! 
Zajmowałam się również liczeniem bunkrów, których w całej Albanii jest 700 tysięcy, ale ja niestety na swojej drodze spotkałam zaledwie 30 :((( #oszustwo. Bardzo nad tym ubolewałam, bo chciałam doliczyć chociaż stu, ale widocznie więcej jest w okolicach stolicy, a ja byłam zupełnie na południu kraju. Codziennie też obżerałam się owocami morza, którymi do tej pory gardziłam, ale nic dziwnego, bo serio przysięgam wam na wszycho, nigdzie nie smakowały one tak niesamowicie i świeżo jak w Albanii. Jak sobie pomyślę o tej grillowanej ośmiornicy... eh <3. Wieczory spędzałam spacerując po promenadzie, która przypominała trochę Sopot, strasznie dużo ludzi, mało miejsca, by przejść, trzeba chodzić w żółwim tempie #hejtdat... lub pijąc drinki w hotelu i paląc fajki #LOL #taniepapierosy #mamapozwoliła! Wypisałam też na tym wyjeździe rekordową liczbę kartek (aż 8) i mam nadzieję, że dojdą do wszystkich! ;*
Mam nadzieję, że ta notka was nie zanudziła i wybaczycie mi mój brak talentu literackiego (teraz już wiecie, dlaczego to Sonja pisze notki, a ja zajmuję się obróbkami foci!)... Uchylę wam też rąbka tajemnicy i zdradzę, że to jeszcze nie koniec wakacji dla mnie i S. Już w przyszłym tygodniu jedziemy gdzieś i po coś #tajne! Nie możemy się już doczekać, żeby sprawdzić, czy damy radę wytrzymać ze sobą 24 godziny na dobę przez prawie 7 dni! #napewno #bff Stay tunned! 
A! i proszę koniecznie napiszcie, czy podobały wam się nasze relacje z wakacji, czy chcielibyście więcej foci, więcej tekstu, czy mniej wszystkiego, bo może macie już nas dość! A może wszystko jest idealnie i nie macie żadnych uwag? Też dajcie znać (musimy wiedzieć na przyszłość)! ;* 
Całuski! - T. 

Hideous Summer: Sudomie

Hej kochani! Witajcie w notce poświęconej wakacjom Sonji! Opowiem wam krótko gdzie pojechałam i dlaczego właśnie tam. 
Otóż to malownicze miejsce nad jeziorem Sudomie nazywa się Sudomie #hehe i jest to ośrodek wczasowy położony godzinę drogi z Gdańska, w stronę Kaszub. Nie ma tam nic oprócz drewnianych domków i lasku. Żyje się w brudzie, kąpie tylko w jeziorze i nie myje włosów przez tydzień *styl na brudasa*. Nie no, tak na serio to warunki tamtejszych chatek są super. Jest łazienka i wygodne łóżeczka, lodóweczka na piweczka i tarasik na party z grillem. Jeżdżę tam od dziecka i jest to moje ulubione miejsce na spędzanie wakacji. Na szczęście zawsze trafiam na super pogodę i wracam stamtąd opalona jak murzyn, a wszyscy myślą, że byłam na Majorce... A w Polsce *o zdziwko* też mamy super (upalne) miejsca do wypoczywania takie jak to! 
Uwierzcie mi, że tydzień na pełnym czilaxie z codziennym grillem, którego przyrządzał mój chłopak kucharz (nie, nie pożyczę wam go), ładują baterie na bardzo długo! Właściwie 7 dni to idealna cyfra, bo ostatniego wieczoru myślałam, że kogoś zabiję, bo wszystko mnie już swędziało od ugryzień różnych robali i było mi mega gorąco, tak że nie mogłam spać... Więc cieszyłam się, że wracam do domu, bo mimo tego, że pojechałam tam odpoczywać to bardzo się tym odpoczywaniem zmęczyłam :(. Wstawałam codziennie wcześnie rano i szłam pływać na desce ze zdjęcia powyżej. Leżałam tak na jeziorze przez kilka godzin, a potem graliśmy z mym ukochanym w gry planszowe i w ping ponga. Troszeczkę czytałam, lecz nie tyle ile bym chciała i piłam Radlerki, a wieczorami oglądaliśmy filmy <3. Przeżyliśmy również epicką imprezkę z trzmielem *groźny typ* i ziomkami, którzy jeżdzą tam również od lat i fajnie ich spotykać co roku! Serdecznie wszystkich pozdrawiam z tego oto miejsca ;*. Wiecie, sielanka na maxa, żyć nie umierać i każdemu właśnie życzę takich wakacji! Przede wszystkim można tam mieć gdzieś jak się wygląda i odpocząć od miasta, żeby potem z przyjemnością do niego wrócić. Totalna oaza spokoju! 
Po powrocie do Gdańska, kiedy Tamarka była jeszcze w Albanii, wybraliśmy się również do Łeby, na wydmy, ku zwieńczeniu naszej letniej przygody! Tam również było super ekstra, jak na pustyni! *oh, really?* Jeśli nigdy tam nie byliście to serdecznie polecam! Ja, po latach wróciłam w to miejsce, a wydmy przesunęły się w tym czasie pewnie o jakieś 10 metrów... Przede wszystkim nie zapomnijcie o zrobieniu sobie foci w pozie słowiańskiego przykuca na środku Sahary! No bo kto powiedział, że nie mamy pustyni w Polsce?! *yyyy, heloł?!* 
Mam nadzieję, że focie się wam spodobają! Może moje wakacje nie były tak super interesujące jak Tamarki i nie miałam nigdzie palm, ale w to lato mam zamiar zobaczyć jeszcze chociaż jedną! *zagadkowa wstawka* Trzymajcie rękę na pulsie, bo już jutro notka o wakacjach Tamarki, kto nie może się doczekać tak jak ja?! *palec do budki!* 
Buziaki - S.

We don't wanna feel blue anymore

Hej dziubaski!!! Co tam u was?! My już wróciłyśmy z naszych wakacyjnych wyjazdów i siedzimy w domkach. A tak na serio, to T. siedzi w domku, ale nie myślcie, że bezczynnie, bo pisze magisterkę żeby być bardziej wykształcona (w tym związku), a S. jak zwykle pracuje *pracoholik*, bo to ona zarabia na chleb (w tym związku). Ale mamy dla was dzisiaj coś super specjalnego! Po pierwsze jest to wiadomość o tym, że oficjalnie stałyśmy się siostramiohydkami.PL co oznacza, że jesteśmy super profesjonalnymi blogerkami albo przynajmniej chciałybyśmy być hehe. Druga sprawa to to, że założyłyśmy oficjalnego instragrama Sióstr Ohydek, co jest małym krokiem dla ludzkości, ale wielkim krokiem dla nas! A poza tym, dzisiejsze focie zaliczamy do mega udanych i jesteśmy z nich bardzo zadowolone! Główną rolę gra w nich tiszercik Tamarki, dzięki któremu S. mogła ubrać swoje leginsy, które długo czekały w szafie na odsłonę na blogu! Nareszcie więc T. nabyła do swej kolekcji coś co w 100% pasuje do nich klimatem i dzięki temu powstała ta stylizacja! 
Kilka słów o leginsach S.: pochodzą one z Cypru, a dokładniej Sonja dostała je w prezencie od swojej znajomej, która jest super projektantką i tam mieszka. Nazywa się ona Marta Olga Klara i tworzy niesamowite patterny, które umieszcza potem na ciuchach i tekstyliach! Jej twory są przecudowne i dzięki jej uprzejmości, S. stała się posiadaczką jednego z nich. Możecie obejrzeć więcej projektów Marty i jej godnych podziwu osiągnięć wchodząc na tę stronę, a także jeśli mielibyście ochotę coś kupić to zapraszamy serdecznie do tego sklepu lub na Society6! Polajkujcie też jej fejsbuka albo zaobserwujcie ją na instagramie, a na pewno będzie jej miło! <3 
Mamy też do was pytanko, czy chcielibyście żebyśmy zrobiły posty o naszych wakacjach?! Wiadomo, S. była przecież tylko w lesie, ale T. ma sporo do pokazania z Albanii, więc zachęcamy gorąco! Koniecznie dajcie znać, bo ostatnio było mało komciów i było nam smutno... Może wcale was to nie interesuje i szkoda naszej roboty? Tylko nie piszcie, że chciecie nocię tylko o Albanii, bo albo razem albo wcale! #pierwszazasadabff
Elo!!! ;*

Hi lovely people, we are back after our little holiday time and we have a lot of new, beautiful pictures for you today! Main role in them plays pink color and Tamarkas t-shirt which is perfect match for Sonjas leggins! This piece of clothing is from Cyprus, and more specifically a friend of S. gave it to her. Marta Olga Klara - because we are talking about her - lives in Cyprus and she is inspired by this country, weather and colors which surround her everyday. She is making patters and she puts them on clothes and fabrics. If you are more interested you can look at her social media: instagram and facebook page or even take a look at her main site: http://www.martaolgaklara.com or maybe if you want buy something, this is her shop: http://www.etsy.com/shop/MartaOlgaKlara
Tamarka: t-shirt - Monki, necklace - H&M kids, shirt - New Yorker, trousers - H&M, shoes - H&M.
Sonja: headband - H&M kids, top - H&M, jacket - thriftshop, leggins - MOK, shoes - Vagabond.

Stains and strange faces ☺

Heeeeeeeeeeeeejjjj!!!! To znowu my, właśnie jesteśmy na wakacjach, pogoda piękna, woda taka ciepła *lol, chyba tylko w Albanii*! A tak serio, to nie mamy internetu, więc napisałyśmy tę notkę tydzień temu :). Ale nie martwcie się, u nas na pewno jest okej i niedługo wracamy do przykrej rzeczywistości. Na szczęście będziemy wtedy opalone murzynki i życie będzie wydawało się nam o wiele lepsze. A na sobie w dzisiejszej noci mamy wszystko co tylko się dało tzn. połączyłyśmy różne patterny i różne style naszych ciuchów, bo takie już jesteśmy zwariowane typiary! Tamarka znowu ma na sobie twarze, a S. sama ma z twarzą coś nie tak na tych fociach. Jednak niczym się nie przejmujemy, bo jest super pogoda i tam gdzie jest S. i tam gdzie jest T. i mamy nadzieje, że i tam gdzie jesteście wy!!!! Lowju, nie zajmujemy wam już więcej czasu, bo na pewno też odpoczywacie na wakacjach, a może właśnie siedzicie w pracy? :(

Heeeeeeeeeeeyyy!!!! It's us again, right now we are on holidays, the weather is beautiful, water is perfect *lol, only in Albania*! And seriously, we don't have good wifi connection where we are now, so we wrote this note one week ago hehe. But don't worry we are perfectly fine, soon we will be in home again but tanned as hell for sure, so we will be happy even if we will have to work again. And today we present everything what we've got: a lot of different patterns, because we are crazy girls! Tamarka has faces on skirt again, and S. has something wrong with her own face... We hope that you have good weather where you are right know! Now we are going, and stop rambling, because you probably have holidays too or maybe  are you sitting at work? :(

T. wears skirt from Monki, blouse from Pull&Bear, shoes are JuJu Jellies, necklace is handmade and glasses are from Zara,
S. wears t-shirt from Cheap Monday, jacket from Bershka, skirt from H&M, shoes are JuJu Jellies flats and glasses are from Flea Marker.

Monthly favorites: JULY

Hej kochani! Dodajemy pierwszego posta dla was, będąc na wakacjach. Jesteśmy takie super zorganizowane dziewczyny, że wszystko przygotowałyśmy wcześniej żeby was nie zawieść ;*. Oto, mamy nadzieję, długo wyczekiwani ulubieńcy miesiąca - Lipca!
Lipiec był tak długi, że pod jego koniec nie pamiętałyśmy co było na początku, jednak szybko sobie przypomniałyśmy i okazało się, że są to same owocowo - tropikalne rzeczy. Zapraszamy do oglądania:
Tamarka: W tym miesiącu nie mam zbyt wielu ulubieńców, ale nic nie szkodzi! Ważne że do mojej kolekcji doszły piękne transparentne skarpetki-truskaweczki z Tigera (za 8 złotych, grzechem by było ich nie kupić!). Do tego (nie do skarpetek, do ulubieńców *daaa*) owocowe perfumy z Zary - Love doesn't lie (czyżby?), idealne na lato (po przecenie kosztowały 39zł [100ml]). Jak co miesiąc prezentuje wam też nową kosmetyczkę w owocki, tym razem z Monki (ej serio, sama się zastanawiam po co mi ich tyle, ale ciężko się oprzeć #sorrynotsorry). Te wielkie gacie od kostiumu pochodzą ze ś.p. River Island [']. Są trochę na mnie za duże, ale no trudno, przynajmniej mogę się objadać na wakacjach jak prawdziwy Polak z wykupionym All Inclusive, a i tak się w nie zmieszczę hehe! Mają ładny vintage wysoki stan i tak, wygląda się w nich jak pin-up lasia (albo jak starsza pani w pieluszce, ale ciiii ;***). To malutkie okrągłe coś na zdjęciu to rozświetlacz Glow Highlighter z H&M, o pięknym perłowo-złotym odcieniu, daje niesamowity efekt na buzi. 
Ostatnim moim ulubieńcem jest książka Kasi - Nie boję się ciemności, autorki bloga - coeurs de foxes. Nie będę wam dużo zdradzała na jej temat (wystarczy, że praktycznie wszystko już zaspojlerowałam Sonji), ponieważ naprawdę warto samemu sięgnąć po tę lekturę i przekonać się jak niesamowita jest historia Katie! A jest to zaskakująca opowieść, smutna, a jednocześnie podnosząca na duchu. Myślałam, że wezmę ją ze sobą do Albanii, ale nie wytrzymałam i przeczytałam już w lipcu. Może to i dobrze, bo zdecydowanie bardziej pasuje ona do wygodnego fotela (w moim przypadku łóżka) niż gorącej plaży. Kasia jest naj super, bardzo cieplutko ją pozdrawiam (i Marcela), a napisać książkę to jest COŚ #wow (ja nie mogę napisać nawet głupich dwóch rozdziałów magisterki, także serio podziwiam)! 
Sonja: Tak jak i u Tamarki, co miesiąc do mojej kolekcji kosmetyczek przybywa nowa. Ja na szczęście każdej z nich potrzebuje do czegoś innego, bo jestem super porządnicka, więc mega ucieszyłam się kiedy Tamarka sprezentowała mi tę z powyższego zdjęcia. Pochodzi ona również z Monki tak jak kosmetyczka T. Jest na niej super owockowy wzów tworzący twarz #genialne! Również, w każdym miesiącu moim obowiązkiem jest zmienienie case'a na mojego iphona, i tak też stało się tym razem. Pani truskawka jest z gumy i kupiłam ją w Tigerze za 10 zł, niestety jedno oko jej się lekko starło, ale mam w planach to naprawić! Następną rzeczą jest suchy szampon Batiste, oczywiście nie odkryłam go dopiero teraz, ale zaczęłam używać zapachu tropikalnego i stał się on moim ulubionym <3. Kolejną owockową rzeczą są espadryle z H&M w owocki *eh*. Są na nich bananki, ananaski, jagody i inne takie takie. Serio pyszne, wygodne i kosztowały mało kasiorki. Tylko ostrzegam, lepiej kupcie mniejszy rozmiar bo strasznie się rozciągają, gdyż są materiałowe. Tak jak T. ja też posiadam wielką, babciową pieluchę zwaną dołem od kostiumu z wysokim stanem. Mi się mega ta pieluszka podoba, ale T. się ze mnie śmieje, że wglądam dziwnie. W sumie wyglądam w niej bardziej jak niemowlak niż stary człowień hehe. Ale w ogólę się tym nie przejmuję, bo przecież trzeba być modnym nawet na plaży albo nad jeziorem w lesie!!! A pochodzi ona z H&M. Dwiema ostatnimi, ulubionymi rzeczami w zeszłym miesiącu były dla mnie kosmetyki również z H&M, a dokładniej paletka cieni (kolory naturalne oraz brązy), a także 3 śliczne, różowe pędzelki, jeden do brwi, drugi do cienia, a trzeci do różu. Polecam, super jakość, niska cena, można dostać w Galerii Bałtyckiej, w Gdańsku jakby ktoś był zainteresowany ;*.
No i to by było na tyle, pozdro z wakacji i mamy nadzieję, że korzystacie z pięknej pogody jak my, love! <3

Your mama won't like us

Siema ludzie! Jak już pewnie wiecie z naszego fejsbuka, planowana notka miała pojawić się dziś, no i tak też się stało :). Czasami zdarza się tak, że mimo naszej umowy żeby nie kupować tego samego, wprost nie możemy się powstrzymać... A to dlatego, że obie kochamy dinozaury jak już pewnie wiecie, a jeśli nie, to jesteście gapy i obczajcie ten POST! Mamy dzisiaj na sobie koszulki z H&M z napisem Jurrasic World i szkieletem dinozaura! Do nich, jak pewnie zauważyliście na fociach, dobrałyśmy różne spódniczki *oh really?*. Nasze miny wskazują na to, że mamy złe humory i brzydkie zamiary. Jednak nie jest to prawda, przynajmniej w większości, bo tak serio to w nadchodzącym tygodniu obie wyjeżdżamy i jesteśmy tym mega zajarane! Tamarka jedzie do Albanii, a S. nad polskie jeziorko, jednak i tam pogoda zapowiada się znakomita *hehe*. Oczywiście przygotujcie się na relację fociową po powrocie od każdej z nas, no chyba, że Tamarce się powiedzie i zostanie królową Albanii jak Popek, zamieszka tam, oleje Sonję i nie wróci... Miejmy nadzieję, że to się nie wydarzy, a w międzyczasie na pewno pojawi się jeszcze jakiś pościk, więc nie bójcie dupala - nie opuścimy was na tak długo! xoxo, Siostry Ohydki

Hi people! As you probably know from our facebook page, we planned to add new note today and this finally happened :). Sometimes we can't help ourselves and but the same things, even if we not should do it, because it make no sense. That is why we are wearing same t-shirts today and also it is because we love dinosaurs so much (if you didn't know please click HERE)! This t-shirts are from H&M, and we are wearing different skirts if you didn't notice *seriously?*. Our facial expressions seems to be rather in bad mood or like we wish someones death, but we totally not! We are actually very excited because next week we will be on vacations! Tamarka is going to Albania, and S. will be spending time in the woods in front of polish lake. When we will be back we of course show you everything on this blog so stay tuned! In the mean time we add something new so don't worry, we won't abandon you for such a long time! xoxo, Hideous Sisters!
Tamarka is wearing t-shirt from H&M, shoes and skirt from Zara, socks from Tiger.
Sonja is wearing t-shirt, necklace and cap from H&M, skirt from Bershka, shoes are Vans.