Hideous Summer: Albania

Hej Ohydkowicze! Przyszła pora na Albański Raj, czyli wakacje Tamarki. 
Do Albanii chciałam pojechać już od dawna, zanim jeszcze Popuś rozsławił to miejsce, a to dlatego że przeczytałam kiedyś książkę Przeklęta ziemia Tony'ego Wheelera i postanowiłam, że odwiedzę wszystkie kraje opisane w tym reportażu (jeszcze sporo niebezpiecznych miejsc przede mną, ale wszystko w swoim czasie!). Pojechałam tam z moją mamą, jak zresztą co roku #fajnamama #normalka, do miejscowości Saranda. Jeśli oglądacie moje snapchaty, to pewnie wiecie, że nie od razu mi się tam spodobało. Trochę się przeraziłam, gdy zobaczyłam swój hotel (2 piętra dla turystów, reszta wynajmowana przez Albańczyków), bufet w nim (a raczej jego brak hehe) i plażę bez piasku (chociaż byłam świadoma, że tak będzie). Rok temu odpoczywałam na Fuerteventurze #najlepszewakacjeever i strasznie się rozpuściłam, więc oczekiwałam wysokiego standardu albo chociaż jakiegoś mini ogrodu czy palm przy hotelu :(. Na dodatek czekając na zwolnienie się pokoju hotelowego rozpętała się burza i ulewa. Pierwsza w tym roku w Albanii! Moje serce krwawiło, bo wiedziałam, że w Polsce wszyscy się topią z gorąca, a u mnie co? Deszcz. A każdy, kto mnie zna, wie, że kocham upały śmierci i 32 stopnie to dla mnie za zimno, +36 i dopiero wtedy jestem naprawdę szczęśliwa! Ale jak się później okazało, do wszystkiego da radę się przyzwyczaić (nawet do codziennych burz), wystarczy po prostu spojrzeć z trochę innej strony *daaa...*. 
Nie wiem, czy wiecie, ale Albania to bardzo biedny kraj, co dla przeciętnego turysty ma wiele zalet, chociażby fakt, że jest tam bardzo tanio (owoce morza najpyszniejsze na świecie po 2 euro, PO 2 EURO! 2 euro *szepcze*) i wszystko smakuje o niebo lepiej niż u nas, bo nie stać ich na chemię, którą wpakowywaliby w żarcie! 
Niestety Albańczycy jeszcze nie odkryli jak super jest robić małe śmietniczki co 5 metrów, żeby można było wyrzucić papierek po lodzie czy coś, więc problem śmieci na środku chodnika jest tam powszechny. Oprócz tego nie mam im nic do zarzucenia, widać, że dopiero się uczą, jak zarządzać turystyką w swoim kraju i idzie im coraz lepiej. Gorzej jak wjadą tam wielkie zagraniczne koncerny i wybudują typowe dla Zachodu hotele, a Albania stanie się drugą Chorwacją. Bo na razie jest to bardzo dziki, ale przepiękny kraj (chociaż na mojej liście pięknych krajów, w których byłam, plasuje się gdzieś w połowie listy, ale still to bardzo wysoko hehe #podróżniczka). To co szczególnie mnie urzekło, to ludzie, którzy byli bardzo mili, gościnni, pomocni i NIE NAPASTUJĄCY (tak jak wszędzie indziej... bleh)! Nikt mnie nie chciał porwać #odziwo, a Albańczycy wyglądający jak prawdziwi mafiozi tylko się życzliwie uśmiechali! Swoją drogą w żadnym innym kraju nie czułam się tak bezpiecznie jak w Albanii (no może, porównywalnie z Fuerteventurą). Dlatego jeśli ktoś chce wyjechać (najlepiej z grupą znajomych) w tanie, jeszcze nie do końca odkryte miejsce, ale niezwykle interesujące (polecam poczytać historię Albanii, bo jakbym zaczęła się rozpisywać o komunizmie to bym nigdy nie skończyła, a po za tym komu by się to chciało czytać, ja się pytam?!), to naprawdę polecam! Dobra, przejdźmy teraz do tego, co ja tam robiłam... 
Głównie czas w Albanii spędzałam na opalaniu się i leżeniu na leżakach *hehe* nad Morzem Jońskim (piękna woda, PIĘKNA i cieplutka) lub skakaniu na główkę do basenu *deal with it*. Chciałam wrócić czekoladowa i nawet trochę mi się to udało mimo mojej białokartkowej karnacji. Trochę też pojeździłam taksówkami #maffashion po różnych turystycznych atrakcjach, w których nie było żadnych turystów #zdziwko. Zwiedziłam min. Gijrokastre (Srebrne Miasto gdzie urodził się Hodża #dyktator #ciekawostka #googlujcie), Park Narodowy Butrinti #archeologiczneklimaty i Blue Eye (piękne źródełko, w którym woda miała tylko 10 stopni i myślałam, że nogi mi odpadną ehehehe)! 
Zajmowałam się również liczeniem bunkrów, których w całej Albanii jest 700 tysięcy, ale ja niestety na swojej drodze spotkałam zaledwie 30 :((( #oszustwo. Bardzo nad tym ubolewałam, bo chciałam doliczyć chociaż stu, ale widocznie więcej jest w okolicach stolicy, a ja byłam zupełnie na południu kraju. Codziennie też obżerałam się owocami morza, którymi do tej pory gardziłam, ale nic dziwnego, bo serio przysięgam wam na wszycho, nigdzie nie smakowały one tak niesamowicie i świeżo jak w Albanii. Jak sobie pomyślę o tej grillowanej ośmiornicy... eh <3. Wieczory spędzałam spacerując po promenadzie, która przypominała trochę Sopot, strasznie dużo ludzi, mało miejsca, by przejść, trzeba chodzić w żółwim tempie #hejtdat... lub pijąc drinki w hotelu i paląc fajki #LOL #taniepapierosy #mamapozwoliła! Wypisałam też na tym wyjeździe rekordową liczbę kartek (aż 8) i mam nadzieję, że dojdą do wszystkich! ;*
Mam nadzieję, że ta notka was nie zanudziła i wybaczycie mi mój brak talentu literackiego (teraz już wiecie, dlaczego to Sonja pisze notki, a ja zajmuję się obróbkami foci!)... Uchylę wam też rąbka tajemnicy i zdradzę, że to jeszcze nie koniec wakacji dla mnie i S. Już w przyszłym tygodniu jedziemy gdzieś i po coś #tajne! Nie możemy się już doczekać, żeby sprawdzić, czy damy radę wytrzymać ze sobą 24 godziny na dobę przez prawie 7 dni! #napewno #bff Stay tunned! 
A! i proszę koniecznie napiszcie, czy podobały wam się nasze relacje z wakacji, czy chcielibyście więcej foci, więcej tekstu, czy mniej wszystkiego, bo może macie już nas dość! A może wszystko jest idealnie i nie macie żadnych uwag? Też dajcie znać (musimy wiedzieć na przyszłość)! ;* 
Całuski! - T. 

6 komentarzy:

  1. Świetne wakacje! <3 Twoje i Sonji! I ja chcę więcej wszystkiego. Więcej tekstu i więcej zdjęć, bo są super! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, wiedziałam, że będzie cudownie! <3 piękne miejsce anyway <3
    http://coeursdefoxes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. jak się zachowuje noga w takich sandałach? tzn. nie poci się jak szalona? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak są mega upały to wiadomo, że się poci, jak w każdych innych butach. Ciężko przetrwać z nimi cały dzień, wiem coś o tym, bo wracałam w nich z Albanii, a to była naprawdę ciężka i długa podróż hehe... [*] Ale stopy mi nie umarły i nawet się nie obtarły ani nic innego, więc po prostu było mi trochę gorąco, a tak to luzik :P!
      Podsumowując: jak nie ma 40 stopni to naprawdę są superek! :)

      Usuń
  4. Może jakaś focia z mamą T?

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie ladnie w tej albanii i skoro jest tanio i przede wszystkim BEZPIECZNIE (boje sie "takich" krajow) to moze kiedys odwiedze :) ps. Jaki piekny t shirt z muszelkami!

    OdpowiedzUsuń