Open'er Festival 2016: DAY 1

Hej kochani ohydkowicze! Witamy was dzisiaj postem, który będzie wspomnieniem wydarzeń z pierwszego dnia Opener Festival 2016 (lepiej późno niż wcale)!!! Jak co roku, zdecydowałyśmy się na wykupienie karnetu 4 dniowego, jednak tym razem zrobiłyśmy to dopiero na tydzień przed festiwalem. TO BYŁ BŁĄD ŻYCIA! Płacąc kartką w Empiku drżała nam ręka, cud, że nie uschła i nie odpadła. Bowiem bilet z ostatniej puli był tak masakrycznie drogi, że szok, i na dodatek trzeba było zapłacić prowizję nie wiadomo za co, Polak płakał jak kupował. W przyszłym roku kupujemy bilet w ciemno, jak tylko trafi do sprzedaży i miejmy nadzieję, że Wodecki znowu nie będzie występował na Mainie *wtf*.
Na samym początku, jak tylko wlazłyśmy na teren Openera spotkałyśmy Radzia Pestkę i jego team (pozdrawiamy serdecznie ;*). Następną osobą był nasz fan Mikołaj, który był cute i nauczyłyśmy się od niego, że TYLKO WARIACI SĄ COŚ WARCI! Dziękujemy Ci za to motto życiowe i pozdrawiamy cieplutko ;***.
Pierwszy dzień był dla nas najważniejszy, ale cieszyłyśmy się z tego, bo jeszcze wtedy miałyśmy dużo siły by szaleć w najlepsze! Na początku byłyśmy rozczarowane, bo odwołano koncert naszego ukochanego ziomka Mac Millera, a za niego wystąpić miał Skepta. Okazało się jednak, że był to super fajny, pełny czarnego charakterku (XD) koncert i bawiłyśmy się na nim bardzo dobrze. Jednak następnym koncertem dnia okazał się być występ OTSOCHODZI! Kto jeszcze nie zna tego młodzieniaszka (96') niech koniecznie posłucha i najlepiej pójdzie na koncert, bo był super ekstra, na światowym poziomie xD *serio*.

Następnym ważnym dla nas, a właściwie bardziej dla T., był koncert The Last Shadow Puppets, czyli reunion do czasów początku liceum. Powiemy szczerze, że miałyśmy mokro w majtach *o fu, żart* i nie tylko tam, jak widać na załączonym wyżej obrazku, bo to co działo się na scenie było jeszcze lepsze niż to co dzieje się w teledyskach tego zespołu! <3
Następnie na scenę zstąpiła Florence and the Machine, która średnio umie śpiewać i biegać po scenie boso (jednocześnie), dużo wyła do księżyca, ale jak widać na zdjęciu wszyscy ludzie, nawet ci, którzy nie mieli włosów, założyli wtedy wianki na głowy z szacunku dla tej wspaniałej artystki (dla nas so last season, ale kiedyś lubiłyśmy Florence, bez urazy pipul ;*).
Przedostatnim koncertem był Mac Demarco w tentcie, gdzie było strasznie gorąco i musiałyśmy wyjść, bo nasi znajomi nie mogli oddychać ;*. Koncert ten był fantastyczny, ale niestety trzeba przyznać, że byłby o niebo lepszy po buszku lub dwóch *kryptonim* *ups* :))).
Na koniec Tame Impala czyli kolo, który wygląda jak Patryk Wojciechowski i dał na serio mega popis, bo wszystkie piosenki brzmiały dokładnie tak jak na płycie. Było to super przeżycie usłyszeć to wszystko na żywo i koncert ten zaliczamy do czołówki Openera, ale nie jest on miejscem pierwszym!!! 
Śledźcie dalej nasze festiwalowe losy, a dowiecie się kto był dla nas zdecydowanie numerem jeden! Możecie się już zapewne domyślać, albo zgadywać w komciach ;*. Jeśli chcecie dowiedzieć się pierwsi kiedy dodamy posta o drugim dniu Openera, koniecznie polajkujcie nasz profil na fejsie, gdzie dodajemy najświeższe *no na pewno* informacje z naszego życia ;*. Komentujcie jak wy bawiliście się na Opku, zwłaszcza ci z was, których spotkałyśmy, a było was troszkę! Na razie to tyle, buziaczki!

6 komentarzy:

  1. Tak bardzo chciałam Was spotkać, nie udało się :c Ale wyglądałyście pięknie i macie mega klimatyczne focie i jesteście na NME więc w ogóle daję 11/10

    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. super rysunki, lowe

    OdpowiedzUsuń
  3. Love was a bawiłam się superowo :**

    OdpowiedzUsuń
  4. ale glupio, ze tak malo komentarzy. zaslugujecie na 240

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbigniew Wodecki pokazal klase, a wy jak zwykle nic

    OdpowiedzUsuń