Open'er Festival 2015: DAY 4

Witamy serdecznie wszystkich zgromadzonych! To już ostatni post z serii Opener Festiwal 2015, mamy nadzieję, że jest wam z tego powodu chociaż troszeczkę smutno (lub nie *whatever* ;*).
Czwartego dnia nareszcie zrealizowałyśmy nasz plan i pojechałyśmy przed koncertami na plażę. T. bardzo źle się czuła, bo się rozchorowała (o czym wspominałyśmy wcześniej) i chciała uniknąć plażowania, ale S. nie dała za wygraną i kazała się Tamarce smażyć w piekle. T. jako anioł śmierci prezentuje się następująco wśród kolorowych plażowiczów:
Za to Sonja - aniołek, stróż wszystkich marynarzy, wyglądała w Bałtyku o tak:
Cóż za rozbieżność osobowości... Ten Opener był tak dawno, że ledwo już pamiętamy co pisać, ale, ale... Na pewno pierwszym koncertem tego dnia była Eliphant, która była super dzika na scenie i prezentowała cechy charakteru zarówno T. jak i S. Śmiałyśmy się więc *hehe*, że było to śpiewające połączenie nas dwóch :). Jednakże byłyśmy tak zmęczone na jej koncercie, że większość przesiedziałyśmy na ziemi wachlując się wachlarzem, dzięki któremu T. nie umarła, bo na zmianę było jej zimno lub mega gorąco *choroba*. Następnie w drodze na koncert Hoziera wypiłyśmy dużo piwa i trochę się upiłyśmy (nie będziemy kłamać) :(. Chciałyśmy więc z tego miejsca pozdrowić Martę Z. dzięki której miałyśmy hektolitry Desperadosa za grosik ;*. Zawsze się tak zakręcimy, że mało wydajemy, a mamy dużo *OHYDKOWY STYL*. Efekty upojenia alkoholowego odzwierciedla mimika twarzy S.: *pls don't judge me*.
Gdy poszłyśmy na Hoziera to S. myślała już tylko o spanku, dlatego też leżąc na trawie tańczyłyśmy tylko nogami #dziwnyukładchoreograficzny. Głupio to na pewno wyglądało z daleka, no ale jolo, my się nigdy niczym nie przejmujemy ;*. Kurcze, Hozier chciał nas zabrać do kościoła, ale my strasznie nie chciałyśmy iść więc poszłyśmy na Years&Years co okazało się nie lada wyzwaniem, bo nagle poszli tam wszycy ludzie z Openera i okolic *hehe2*. Gdy już wlałyśmy się do tenta wraz z milionem innych fanów tego zacnego zespołu to było już fajowo. S. bardzo dobrze się bawiła nieświadoma tego, że Tamarka bardzo źle się wtedy czuła ;(. Na szczęście nic nie było po niej widać i gdy się już stamtąd wydostałyśmy to wypiłyśmy jeszcze 100 piw, a wówczas S. wyglądała już tak: 
Ostatnim dla nas koncertem 4. dnia był Disclosure. Sonja poszła na nim w kimę, a T. rozłożyła wokół niej drut kolczasty żeby nic się jej nie stało i nikt na nią nie nadepnął *najlepsza przyjaciółka!*. Potem Tamarka nie mogła jej obudzić przez 40 minut *true story*. Sonji w tym czasie śniło się, że jest w łóżku w swojej chacie i była mega rozczarowana gdy się obudziła. Jest to najzabawniejsza historia całego naszego wspólnego Openera, bo jak S. wstała to na około nie było już nikogo, a T. mówiła, że nawet nikt nie był zdziwiony widząc taki obrazek:
Po tym niefortunnym zdarzeniu darowałyśmy se resztę koncertów i poszłyśmy na chatę, co nie było najlepszym pomysłem, bo mimo wczesnej pory nie tylko my na to wpadłyśmy. W skmce pierwszy raz nie miałyśmy miejsca siedzącego i spałyśmy siedząc na ziemi, było to okropne doświadczenie, ale jakoś przeżyłyśmy ;(. Trzeba jednak przyznać, że było super, a to wszystko dlatego, że byłyśmy tam razem i miałyśmy super przygody! Nic nam się nie stało, chociaż następnego dnia czułyśmy się jak po miesięcznej pracy w gułagu. Jesteśmy super ciekawe czy inni uczestnicy Openera (obecni wśród naszych czytelników) czuli się podobnie?! Koniecznie napiszcie ;*
PS: Serdecznie pozdrawiamy dziewczyny z kolejki do najgorszej budki foto ever!! Buziaki ;*

9 komentarzy:

  1. Inni uczestnicy openera (ja) czuli się podobnie, tym bardziej że spali na polu namiotowym a w niedzielę (40 stopni w cieniu) wracali do domu pociągiem.
    Nie żałuję niczego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za pozderki i zapraszam w przyszłym roku na dobrą zabawę z Desperadosem! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja po kazdym openerze dochodzilam do siebie dobry tydzien.. ;-P super relacja og(h)ulnie! :D zazdroszcze st.vincent, juz serio szkoda mi nylo kasy na 1 dzien i musze kiedys zaliczyc jej koncert! Ps. Popieram T. z outfitem plazowym, tez sie tak "opalam" hehe

    OdpowiedzUsuń
  4. A kiedy będzie filmik? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam tu coś dla Was :) https://www.youtube.com/watch?v=N2haRSNr08M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wisimy ci odznakę Wzorowego Ohydkowicza!!! ;* 100% nasz styl! Dzięk!

      Usuń
    2. hihi wiedziałam! <3

      Usuń
  6. hahaha uśmiałam się serio ! < 333

    OdpowiedzUsuń