Hej ziomki!!! Już za kilka dni Opener Festival! Oczywiście wybieramy się na niego *daaa* i ciekawe jesteśmy czy wy: a) macie już bilety, b) zastanawiacie się czy iść i chcecie żebyśmy was przekonały czy c) nie idziecie wcale, bo nie macie np. kasy, co jest zrozumiałe, bo nas bardzo bolało wydać tyle pieniążków na bilet! :( No ale cóż począć, nie ma nic za darmo, no chyba, że jest się topową blogerką modową, którą my oczywiście jeszcze nie jesteśmy #hehe. W związku z tym wydarzeniem przygotowałyśmy dla was przewodnik po rzeczach, które koniecznie zabieramy ze sobą, żeby godnie przetrwać ten ciężki czas nieustannych koncertów i uniknąć wyczerpania organizmu, haha! Nie no, ale chusteczki na pewno się przydadzą! Do rzeczy:
Z działu ELEKTRONIKA zabieramy ze sobą średniowieczne analogowe aparaty - różowy fisheye i zwykłą małpkę z lat 90 oraz "nowoczesny" polaroid instax. Do tego oczywiście nie możemy zapomnieć o dodatkowych filmach, bo nigdy nie wiadomo czy nie wypstrykamy 36 zdjęć bez zastanowienia i potem zabraknie tego jedynego na coś super super (np. zdjęcie z Tomem Odellem hehehe). Oprócz tego bierzemy rozgałęźnik do słuchawek żeby w czasie długiej podróży autobusem na teren festiwalu nie umrzeć z nudy! Ostatnią bardzo ważną rzeczą jest powerbank do naszych telefonów. W końcu musimy nagrywać dla was MILIONY snapów (@nioniakiko i @toyture - dla tych co jeszcze nas nie śledzą)!
Następnym dział niezbędnych rzeczy to KOSMETYKI. Chusteczki, chusteczki i jeszcze raz chusteczki - normalne i mokre (serio to się zawsze przydaje, nie ignorujcie tego!). Antybakteryjny żel do rąk bardzo ważny również!!!(!!!) + Mgiełka do ciała by ukryć odór potu gdy spocimy się intensywnie tańcząc na Major Lazer ;*. Do tego krem z filtrem, którego pewnie nigdy nie użyjemy i właśnie dlatego bierzemy ze sobą też maść aloesową by smarować nasze spalone słońcem ciała (podobno ma być upał - oby). Lusterko i puder matujący na pewno również się przydadzą gdyż musimy być perfekcyjnie ohydne cały czas *no raczeeeeej*.
Dział z pierdołami: Nie możemy zapomnieć o najważniejszym - BILECIE! Do przechowywania kuponów na żarcie i pifko najlepiej nada się saszetka Totes Tropic którą prezentowałyśmy już w ulubieńcach kwietnia! Wszystko musi być w naszych torbach uporządkowane i nic nie może się zgubić więc sami rozumiecie... Dodatkowo T. bierze lornetkę (ten czarny prostokącik na zdjęciu) żeby cokolwiek widzieć bowiem nie będzie przecież śmigać w tłumie w swoich kujońskich okularach, helou! A to też już nie te czasy żeby stać w pierwszym rzędzie *staruszki*, a jednak człowiek chce coś zobaczyć! Następnie akcesoria do włosów: gumki-kwiatki, super alternatywa dla kwiatowych wianków *bleh*. W naszych plecakach nie może zabraknąć również plastrów, przezorny-zawsze ubezpieczony, przecież stare Vansy również mogą nas obetrzeć w 40 stopniowym upale, na który mamy nadzieję! Ale gdyby jednak miał spaść jakiś niespodziewany deszcz, to do ukrycia naszych drogocennych outfitów zakupiłyśmy specjalne festiwalowe poncza w kaktusy! Czy może być coś bardziej stylowego?! No chyba tylko różowy worek na śmieci. Na koniec pudełeczko zapałek, żeby rozpalić ognisko jeśli zgubimy się w czeluściach lotniska i nie będziemy wiedziały jak wrócić do domu :(.
A tak wyglądają nasze plecaki, w których będziemy trzymać te wszystkie rzeczy! Biały z Mohito - Tamarki i czarny jak smoła należący do Sonji z H&M. Ich cechy szczególne to solidne zapięcia i pomponiki z alarmami antykradzieżowymi - można szaleć! Elo, buziaki i see you soon! ;***
serio jest coś takiego jak pomponik z alarmem? Bo jeśli mnie wkręcacie to będę bardzo smutna :(
OdpowiedzUsuńNiestety nie ma, ale fajnie by bylo cos takiego opatentować ;p
UsuńO kurcze, zazdroszczę! Miłej zabawy, chociaż tego chyba nie trzeba życzyć, Opener sam w sobie jest super :c
OdpowiedzUsuńhttp://astraldialogue.blogspot.com/
Haha, ja z tych ci w stylowym rozowym worku na smieci :D (no, prawie, bo w zasadzie to liliowa ceratkowa pelerynka z Tigershopa) Ale co tam, w najgorszej ulewie taki worek zycie potrafi uratowac!:)
OdpowiedzUsuńSuper post dziewczyny, jak zwykle, bawcie sie dobrze i czekamy na post-openerowa relacje!
powiedzcie mi prosze co to za powerbank (pojemność, ile $$$ kosztował i jak daje rade) bo przymierzam się do takiego zakupu i ofc musi być równie użyteczny co stylowy (czyt. kiczowaty, oczojebny, landrynkowy ehe)! zainteresował mnie też ten piękny fisheye, ale moje 2 lomo aparaty wiecznie leżą i leżą...i filmy od 5 lat niewywołane, więc mało konsekwentna jestem w tym hobby, aż jestem zła na siebie :/
OdpowiedzUsuńchusteczki potwierdzam, są ważne, jedne z najważniejszych w torebce! zawsze, nie tylko na festiwale mam ze sobą 2 paczki zwykłych, jedne mokre i żel antybakteryjny (no świr) i do tego pakowane pojedynczo ze 2 sztuki do dezynfekcji i stylowe plasterki. każdy juz jest tak przyzwyczajony do tego, że stało się to normą :D i wiedzą do kogo uderzać w razie wypadku lol. na festiwal zabieram też ze sobą super nakładki na sedes które polecam LOL2
zajefajna lornetka, skad? fakt, tez juz coraz mniej sil mam na szalenstwa pod sceną do rana, robie sie nudna (eeeeeeee? ojacie, masakra), lorneta jest idealnym rozwiązaniem.
serio macie zamiar oświetlać sobie droge zapałkami???? :O są mini latarki i są latarki w telefonach, ale rozumiem, że chcecie być eko i alternatywne :D tylko niczego nie podpalcie <3
Powerbank firma fresh'n'rebel, można kupić w Saturnie, kosztuje 59 zł, starcza na jedno naładowanie iphone ;*
Usuńto mało troche, myślałam o sprzęcie, który podładuje tel 2-3x :(
Usuń