Hejka kochani! Stwierdziłyśmy, że na pewno musicie być super mega ciekawi czego na codzień używamy do ust i co jest naszym ulubionym lip produktem! Często pytacie nas co polecamy, więc już dzisiaj *oh nareszcie* zdradzimy wam wszystkie tajemnice w tym oto przewodniku po produktach do ust - od błyszczyków, przez kredki i matowe pomadki! Każdy znajdzie coś dla siebie *hope so* . Zapraszamy ;*.
1. Co zabawne, do tej pory (czyli osiągnięcia wieku 25 lat omg) nigdy nie korzystałam z żadnych balsamów do ust. Niestety, starość nie radość :(. Tego czerwonego
EOSa dorwałam za dara na eventcie XD i okazał się całkiem pomocny kiedy nastała zima. Mam go zawsze w torebce w razie W! Malując się nim wizualizuje sobie
teledysk Miley Cyrus hehe *ups*!
2. Petit Bunny Gloss Bar od TonyMoly to mój jedyny rodzaj ulubionego błyszczyka (gdyż ogólnie nienawidzę tego typu produktów, bo się włosy przyklejają do ust #najgo). Ma zapach pomarańczy i nadaje ustom lekki kolorek! Do tego piękne opakowanie i już jestem kupiona :(
3. Tej czerwonej kredki używam przed pomalowaniem ust produktem numer 7. Jest to Lip Liner z Essence w kolorze 14 Famme Fatale XDDD.
4. A tej trochę bardziej bordowej używam przed numerem 6. Bez tego ani rusz! Jest to rownież Lip Liner z Essence, tym razem w kolorze 08 Red Blush. Nie są to jakieś niesamowite produkty, ale nie korzystam z nich aż tak dużo by cokolwiek zdołało mi w nich przeszkadzać!
5.
Nyx Lingerie w kolorze
12 Exotic swego czasu była jedną z moich najulubieńszych pomadek matowych. Ma super odcień, który pasuje do wszystkiego i dobrze utrzymuje się na ustach.
W tej notce mam ją na ustach, klik!
6.
NYX Liquid Suede w kolorze
03 Cherry Skies, to najczęściej występujący kolor ust na blogasku!
Tutaj np. możecie zobaczyć jak się prezentuje. Maluje się nim na specjalne okazje, uwielbiam ciemny odcień czerwieni, poza tym przez wiele lat czerwone usta były moim elementem rozpoznawczym! Niestety obecnie już tak nie jest, bo nie mogę dawać w tej pomadce całusków mojemu chłopakowi, bo nie zasycha ona nigdy do końca, tak jak jej poprzedniczka :(. RIP wiecznie czerwone usta Tamarki [*]!
7.
Extra Lasting od
Lovely o kolorze
nr 3 to bardzo tania opcja (10zł!) wśród matowych pomadek. Aplikator jest najgo, ale nie szkodzi, bo kolor jest idealny i jak użyję kredki spod numeru 7, to nawet nie jest tak ciężko. Całkiem nieźle trzyma się na ustach, a
tutaj możecie zobaczyć jaki ma super odcień.
8. I znowu Petit Bunny Gloss Bar od TonyMoly, tym razem wersja malinowa! Chciałabym mieć te błyszczyki we wszystkich kolorach, chociaż właściwie się od siebie jakoś szczególnie nie różnią, ale ale... no są takie piękne i z Korei, że nic nie poradzę na moja chciwość i zachłanność.
1. Mój pierwszy, ulubiony błyszczyk pochodzi z H&M i jest to kolor electric pink, nadaje ustom połysku i daje efekt wet lips *melikeit*.
2. Ten za to skusił mnie swoim wyglądem w tubce, jest to również błyszczyk z H&M, kolor pink, i taki też odcień nadaje ustom.
3. Podobnie jak powyżej kolejny błyszczyk do kolekcji z H&M, o kolorze beige. Spoko są te błyszczyki jak ktoś lubi i kosztują 5 zyla ;*
5./6. Zanim do sklepów trafiły te wszystkie pomadki płynne, ale matowe, trzeba było sobie jakoś inaczej radzić i wtedy kupowało się konturówki do ust, a najlepsze z nich okazały się być z firmy Miss Sporty. Jednak mi zawsze przeszkadzało, że mają one dosyć ciepłe tony tak jak te numerki ze zdjęcia 011 i 001. Polecam je za trwałość i cenę oraz to, że się od razu całe nie łamały albo nie zużywały jak te wykręcane. Dla mnie jednak ich era już minęła i nigdy nie powróci odkąd odkryłam dwa następne produkty!
7. To jest najlepsza pomadka matowa jaką kiedykolwiek miałam. Zawsze marzyłam o brązowym kolorze na ustach i niegdyś używałam takiej jednej z NYXa,
możecie zobaczyć w tych ulubieńcach o jaką chodzi ;*. Jednakże tamta zasychała długo, a malowanie się nią można było porównać do malowania się Nutellą. Ta jest o wiele lepsza, bo ma lekką formułę, a cena jest porównywalna (około 40 zł).
Inglot,
kolor 33 (chłodny brąz). Jeśli chcecie looknąć, to
w tym poście ma ją na ustach Tamarka xD.
8. Na koniec ta sama formuła z
Inglota, ale
kolorek 32, czyli jaśniejszy odpowiednik tej powyższej, taki chłodny róż na codzień, ale dosyć ciemny ;*. Ja najlepiej się czuję w takich kolorkach więc jak ktoś też tak ma to polecam, będziecie zadowoleni!
Możecie ją obejrzeć na moich ustach o np. tutaj!
Koniecznie napiszcie nam jakie są wasze ulubione produkty do ust! Czekamy!